czwartek, 28 lutego 2013
Imagine: all the people living for today *.*
For what?
Każdy czasem ma taki dzień, kiedy siada z ciepłym napojem i muzyką. To wystarcza, aby zamknąć się na jakiś czas i pomyśleć. Czasem trzeba nawet wysilić się na coś tak okrutnego jak myślenie. Zwykle ludzie uświadamiają sobie w jak beznadziejnych sytuacjach znajdują się w danym momencie. Łącząc fakty w logiczną całość jedyne czego pragną, to zapaść się pod ziemie i nie wychodzić.
Wydaje mi się, że są różne sposoby odreagowania, wszystko zależy od tego jakim typem człowieka jesteś i w czym lepiej się czujesz. Jeden usiądzie w ciszy i zacznie układanie w głowie misternego planu zgładzenia niewygodnych osobników przy pomocy cyjanku potasu, a następy z kolei będzie wyżywać się na swoim własnym organizmie doprowadzając go na skraj wyczerpania morderczym treningiem. Można zatracić się pożerając książki na trybie "offline dla świata zewnętrznego" lub pomóc sobie muzyką, która odpręża (nie wnikajmy w gatunki).
Ja jestem temu przeciwna. Nie pojmuje czegoś takiego jak załamanie psychiczne w przypadku nastolatek porzuconych przez chłopaków. Nie pojmuję czegoś takiego jak głęboki dół po kłótni z bliskimi. nie pojmuję czegoś takiego jak myśli samobójcze, bo ktoś ważny umarł. Nie pojmuję czegoś takiego jak załamka "bo nie mam siły". Nie pojmuję czegoś takiego jak smutanie z powodu tego, że coś nie wyszło. Nie pojmuje poddawania się. Nie pojmuję tego swoim umysłem. Nie trawię ludzi, którzy użalają się nad sobą publicznie, robiąc z siebie ofiarę wszelkiego zła i niesprawiedliwego losu.
Dlaczego tak jest, że osoby których dotknęła kapka nieszczęścia (potocznie nazywana "prawdziwym życiem") nagle przez jedne wydarzenie przestają istnieć. Nie są już sobą. I jaki jest w tym cel?
W tym samym czasie można zrobić coś dla siebie, coś dla innych. Komuś pomóc żeby nie musiał przechodzić tego samego. Małe wsparcie osób trzecich często może coś uratować, albo chodzisz ubarwić teraźniejszość. Przeszłości i tak się nie zmieni, a przyszłości nie przewidzi. Życie toczy się z sekundy na sekundę i nie warto rozdrapywać starych ran i układać planów jak uniknąć nowych, bo to i tak nie wyjdzie. Co ma być to będzie, to nieuniknione. My możemy tylko tu i teraz, w danej chwili walczyć o coś lepszego. Dawać coś od siebie innym , jak również nie bać się przyjmować czegoś dla siebie. Trzeba nauczyć się szarpać teraźniejszość, bo to ona jest najważniejsza w tym wszystkim. Róbmy to, co jest zgodne z naszymi ideami, nie przeszkadzając innym i nie krzywdząc ich jednocześnie. Wiadomo, że czasem ktoś musi poczuć się dotkniętym, żeby innym się udało, ale taka kole rzeczy i nic tego nie zmieni.
Bądźmy ludźmi, którzy mają wyznaczone cele i do nich dążą lecz nadal nie zapominają o czymś tak ważnym jak chęć pomagania innym w potrzebie. Życie nie tyle co chwilą, a w najbliższym okręgu terażniejszości wydaje się najefektywniejszym, najprzyjemniejszym i ciekawym. Z uśmiechem na twarzy w każdej sytuacji zawsze najlepiej xD
Powiedziała niedoświadczona piętnastolatka, która niczego nie przeżyła i nie wie co mówi ;) Enjoy ^^
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ekhm, ekhm. Droga... Sid..le...xy (weź tą nazwę, no!)
OdpowiedzUsuńLubię jak piszesz, serio, pisz częściej ;3 (powiedziała ta, co daje notki raz na dwa miesiące XD)
Taa, teraz Sum wypowie się mądrze o notce (tere-fere, chciałoby się!)
Dobra, zacytuję: "Można zatracić się pożerając książki na trybie 'offline dla świata zewnętrznego'". Dlaczego od razu "offline"? Może taka osoba potrzebuje rozmowy, a nie ma z kim pogadać, to pisze publicznie, żeby wyrzuć z siebie to wszystko, nie? Ale co mi tam XD Zbytnie użalanie się nie jest złe, ale jak ktoś ma serio zjebany humor, to nad tym nie panuje XD
Kocham Cię człeku, szerzmy miłość i w ogóle fajne zdjęcie ;*
Puszaku,gnoju mały,przede mną i tak się nie ukryjesz!Żądam,abyś kontynuowała pisanie kłaczków,nie ma żadnych innych dobrych fanfików do czytania :c W ogóle ubóstwiam Twój styl pisania,a pseudomodę na Gunsów pieprz,nakurwiaj kłaki! ;____;
OdpowiedzUsuń